Szarak ukończony jakiś tydzień temu dopiero teraz doczekał się obfotografowania, nie na mnie bo brak mi fotografa , ale może wkrótce :)) Wyszedł taki jak chciałam , długi, mięciutki i cieplutki. Włóczka Capri jest bardzo miła w dotyku choć na akrylowych drutach bardzo skrzypi. Pomysł zrodził mi się w głowie oglądając kilka blogów z fantastycznymi swetrami , kocyk u Doroty oraz szaraczek Gosi a dokładniejszy opis znalazłam w jakiejś gazetce robórkowej. Mój robiony jest w poprzek a rękawy są proste, doszyłam guziki co by się można było zapiąć . Mój pierwszy w życiu sweter i hmmmm jak dla mnie fantastyczny. Wieczorami służy mi jako kocyk :))
Na koniec ferii pojechaliśmy z młodymi na bal w Gminnym Ośrodku Kultury. Dzieciaki bawiły się fantastycznie , my zresztą też .
Pozdrawiam bardzo mroźnie ( u mnie -17)
Na koniec ferii pojechaliśmy z młodymi na bal w Gminnym Ośrodku Kultury. Dzieciaki bawiły się fantastycznie , my zresztą też .
Pozdrawiam bardzo mroźnie ( u mnie -17)
Śliczny szaraczek!Też pozdrawiam mrożnie
OdpowiedzUsuńI u mnie mroźno. Falny szarak ci wyszedł . Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚwietny szaraczek. W sam raz na takie mrozy. Bardzo fajna włóczka do tego projektu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam